Accessibility
UE

Na festynie sołeckim we Franku

Do niedawna bujna łąka porośnięta nieujarzmionym igliwiem i okazałymi purchawkami, dziś- teren wyposażony w profesjonalny kompleks spotowo-zabawowy, będący również raz w roku centrum rozrywki mieszkańców Franku. Nie inaczej było tym razem. Ci najbardziej wytrwali aktywiści, mimo piekącego słońca, przez cały tydzień czynili liczne przygotowania, aby w sobotę, 26 lipca wszystko dopięte było na ostatni guzik. Zgodnie z planem- o godz. 15:00 uwaga przybyłych skupiła się na boiskach sportowych, gdyż właśnie rozpoczęły się dwa turnieje: młodzieżowych drużyn piłkarskich o Puchar Wójta Gminy Kaliska oraz gry w bouless dla dorosłych o Puchar Przewodniczącego Rady Gminy Kaliska. Do udziału w rozgrywkach zgłosiło się wiele drużyn, które do zadania podeszły nader poważnie, trenując już dużo wcześniej. Puchar Wójta Gminy tradycyjnie trafił w ręce drużyny z Franku, złożonej z przedstawicieli ulicy Kociewskiej, którzy pokonali reprezentantów ul. Lipowej z Franku (II miejsce), drużynę Strażaków (III m.) oraz zespół z Czarnego (IV m.) . Na sąsiednim boisku długo toczyły się zacięte walki boulistów, nad którymi pieczę trzymali państwo Szarafin. Po ostatecznej rozgrywce miejsce pierwsze zajęli panowie Jan Żmuda-Trzebiatowski w parze z Jarosławem Dębińskim, drugie- Mirosław Szymczak-Marek Kwiatkowski i trzecie- Jerzy Dębiński- Grzegorz Żmuda-Trzebiastowski. Pozostali uczestnicy otrzymali nagrody pocieszenia. Na zawodników czekała też gorąca kiełbasa, obficie ociekająca ketchupem. W międzyczasie najmłodsi naciągali rodziców na watę cukrową oraz brali udział w zabawach organizowanych specjalnie dla nich. Około godziny 19:00 rozpoczął się mecz kawalerowie kontra żonaci, będący już tradycją naszego festynu. Miarą ich zaangażowania niech będą zdobyte siniaki, tumany kurzu wzbijające się w powietrze wraz z każdym upadkiem, oraz krzyki podekscytowanych żon skupionych na trybunach. Sędzia łapał się za głowę, a widzowie dawali upust swemu rozradowaniu uderzając rytmicznie w wielki kocioł czy trąbiąc ogłaszając każdą strzeloną bramkę. A było ich sześć. Mecz zakończył się wynikiem 4:2 dla kawalerów. Ile w tym ich umiejętności, a ile przychylności sędziego- nie będziemy oceniać, gdyż gwizdek sędziowski spoczywał w ustach przedstawiciela głównego sponsora imprezy. Wójt Antoni Cywiński wręczył nagrody, skład drużyny żonatych, z radości, że już się skończyło, wziął szampanową kąpiel, po czym rozbrzmiało słynne: „Jest już ciemno, ale wszystko jedno....” i tłum ruszył do tańca. Zabawa trwała do późnych godzin nocnych, a właściwiej- do wczesnych godzin rannych.