Accessibility
UE

Relacja z obozu wedrownego"Góry Owiane Tajemnicą"

Tegoroczny obóz podobnie jak w latach ubiegłych upłynął Nam pod hasłem wędrówki. W tym roku udaliśmy się w Sudety Środkowe, które mają w sobie wiele uroku.

 

Ku nowej przygodzie ruszyliśmy 12 sierpnia. Późnym wieczorem wsiedliśmy do pociągu jadącego w kierunku Kłodzka, tam przenieśliśmy się do autobusu i tak dotarliśmy do pierwszej bazy na Naszej trasie. Rozbiliśmy się na polu namiotowym przy schronisku „Pasterka” w prześlicznej miejscowości o tej samej nazwie. Tutaj przebywaliśmy najdłużej, a to dlatego, że mieliśmy wiele miejsc do zwiedzenia. Zdobyliśmy szczyt „Szczeliniec Wielki”, na którym znajduje się pięknie usytuowane schronisko. Przemierzyliśmy kręte korytarze Błędnych Skał, mając okazję obejrzenia bloków skalnych znanych ze swych niezwykłych form. Odwiedziliśmy pobliską miejscowość Radków i znajdujący się w niej zalew. Na wędrówkach po tamtejszych górskich szlakach upłynęło Nam pięć dni.

 

Naszym następnym przystankiem był zamek Kapitanowo w Ścinawce Średniej. Wieczorny koncert akustyczny, nocne zwiedzanie zamku przy świetle świec, niezwykła atmosfera,  a na dokładkę naleśniki, które były miłą odmianą od Naszego typowego, obozowego menu – to wszystko sprawiło, że na długo pozostanie on w Naszej pamięci.

 

Z zamku wyruszyliśmy do oddalonej o 10 km miejscowości Wolibórz położonej w Górach Sowich. Dzięki pomocy Pana Henryka z Kapitanowa, mieliśmy już zapewnioną przychylność właścicieli tamtejszego pola namiotowego Leśny Dwór, gdzie nocowaliśmy. Zwiedziliśmy odległą o kilka kilometrów od bazy Twierdzę Srebronogórską - największą górską twierdzę w Europie. Po bardzo miłym pobycie w Leśnym Dworze nadszedł czas, by ruszyć w dalszą drogę.

 

Kolejnym miejscem , w które się udaliśmy było Schronisko „Sowa”, położone pod najwyższym szczytem w Górach Sowich - Wielka Sowa. Udało Nam się go zdobyć jeszcze tego samego dnia. Nasz trud został wynagrodzony przepięknymi widokami na rozciągające się pasmo górskie widoczne ze szczytu dwudziesto-metrowej wieży widokowej. Nazajutrz zwiedziliśmy podziemne miasto „Osówek”, jeden z kompleksów sztolni wybudowanych z polecenia Adolfa Hitera, który był częścią większego projektu pod nazwą „Riese”. Surowe warunki panujące w tym miejscu dały się, co poniektórym, we znaki, ale sama świadomość obecności w takim miejscu była dla wszystkich wynagrodzeniem za wszelkie niedogodności.

Ostatnim punktem docelowym na Naszej trasie była miejscowość Jedlina- Zdrój, gdzie zatrzymaliśmy się w bardzo sympatycznym pensjonacie pod nazwą „Zacisze Trzech Gór”. Ostatnie dni obozu spędziliśmy aktywnie. Park linowy, tor saneczkowy i ścianka wspinaczkowa, dostarczyły wiele wrażeń. Każdy znalazł coś dla siebie .

 

Dwa tygodnie spędzone razem były niezapomnianą przygodą dla wszystkich uczestników. Nowi członkowie 1.KDH nie raz musieli zmierzyć się z własnymi słabościami, ale dzielnie stawiali im czoła. Starsi uczestnicy obozu mogli sprawdzić się na górskich szlakach i wykazać się umiejętnościami zdobytymi z poprzednich lat.

 

Na naszej drodze spotkaliśmy bardzo wielu życzliwych ludzi, którzy nie raz okazali Nam swoją pomoc. Dzięki takim osobom wędrówka po Sudetach Środkowych była prostsza. Pobyt w tych górach był dla Nas czymś niezapomnianym i mamy nadzieję wrócić tam jeszcze kiedyś z nowym bagażem doświadczeń J