Accessibility
UE

W RAMACH WSPÓŁPRACY Z PARTNERSKIM MIASTEM REINFELD

Jak wygląda dzień z życia przeciętnego Niemca? Czy nasi zachodni sąsiedzi faktycznie są wyrachowani i zapobiegliwi, przy czym pracowici i zorganizowani? Mieliśmy okazję odczuć to własnej skórze w ostatnich dniach czerwca. Podobnie jak w poprzednich latach, ośmioosobowa grupa kaliskiej młodzieży skorzystała z pięciodniowej gościny mieszkańców zaprzyjaźnionego z naszą Gminą miasteczka Reinfeld. Okolica to cicha i spokojna, lecz niezwykle malownicza i sprzyjająca wakacyjnemu wypoczynkowi. Nie dane nam było jednak zasmakować w błogim lenistwie, gdyż na miejscu, wraz z niemieckimi rodzinami, które przygarnęły nas pod swój dach i wszelkimi sposobami umilały bytowanie na "obcej ziemi", oczekiwała Frau Doris, nauczycielka j. niemieckiego, której każde spojrzenie mówiło nam: "sprich deutsch, raus! " , tak więc kolejne dwa poranki poświęciliśmy na intensywny kurs języka niemieckiego. Wieczory z kolei byłą jakże miłą odmianą- czasem rozrywki. Pierwszy z nich spędziliśmy w eleganckiej, greckiej restauracji podczas kolacji z naszymi niemieckimi rodzinami i panem Bode, sponsorem przedsięwzięcia. Drugi organizatorzy pozostawili naszej własnej inwencji, która nakazywała nam udać się nad morze oraz spożyć tradycyjną niemiecką pizze we włoskim lokalu. Ostatni dzień pobytu wypełniony był po same brzegi atrakcjami. O poranku wyruszyliśmy do położonego 80km od Reinfeld nadmorskiego miasta Kiel, który obchodził właśnie Kieler Woche (Tydzień Kiloński), znane na całym świecie wydarzenie sportowe, w którym uczestniczy 2000 żaglówek i 5000 sportowców. Spędziliśmy więc cały dzień w otoczeniu wilków morskich, spacerując, robiąc zakupy i oglądając występy komików oraz muzyków. Nie był to jednak koniec tego długiego i wyczerpującego dnia, gdyż w Reinfeld czekała na nas pani Margot Petersen, która zaprosiła wszystkich do swego nadzwyczaj wypielęgnowanego- jak na Niemcy przystało- ogródka, na grilla. Była to nasza ostatnia okazja do niemieckiej konwersacji, gdyż następnego ranka wracaliśmy już do Kalisk. Po długiej podróży, którą swoim śpiewem umilał nam pan kierowca, szczęśliwie dotarliśmy do domów. Mówi się, że jak świat światem, nie będzie Niemiec Polakowi bratem, ale wszystko stoi na dobrej drodze ku temu, by powiedzieć: tam jest Reinfeld, tu Kaliska, lecz nam zawsze droga bliska.

Jagoda Żmuda- Trzebatowska